Bonjour a tous!
Ostatni weekend spędziłam w Krakowie. Pojechałam na spotkanie z przemiłymi dziewczynami, pasjonatkami decoupage.
Uczestniczki zlotu przybyły z różnych stron Polski, niektóre musiały pokonać naprawdę ogromne odległości by dotrzeć do celu. Dziewczyny przybyły z Wałbrzycha, Śląska, Tarnowa, Kielecczyzny, Warszawy, Rzeszowa, Przemyśla, a nawet ze Słupska.
Cóż jednak znaczą te setki kilometrów, nieprzespane noce i zmęczenie, wobec wspaniałej, twórczej (i nie tylko) atmosfery zlotowej...
Gospodynią była Jola, która w tym dniu obchodziła swoje święto.
Tworzyłyśmy nie tylko prace decou.
Było i krawiectwo, i haft, i kwiatki papierkowe, i włóczkowe zamotańce z magicznego młynka.
Rozmowom, żartom, śmiechom nie było końca.
A tu moje stanowisko pracy.
Dziękuję Wam Dziewczyny,
raz jeszcze,
za ogrom wspaniałych i niezapomnianych wrażeń.
Pozdrawiam.
Marta
Widać po minach uczestniczek że udane było to spotkanie twórcze.Dobrze czasami tak się spotkać z osobami mającymi swoją pasję.Pozdrawiam i dobrego dnia.
OdpowiedzUsuńPozazdrościć :):)
OdpowiedzUsuńsuper spotkanie musiało być :) nie ma to jak stadko szalonych twórczych kobiet!
OdpowiedzUsuńPatrząc na te zdjęcia już tęsknie za zlotową atmosferą :)
OdpowiedzUsuńMartusiu,dobry,kochany duszku,
OdpowiedzUsuńDziękuję i gorąco całuję.:))))
Masz ode mnie szczególne,gorące buziole.
Elu, nie ma za co dziękować. Wiesz, że TO lubię.
UsuńDziękuje bardzo za Wasze wpisy w tym poście.
OdpowiedzUsuńW takich spotkaniach warto uczestniczyć, bo oprócz bardzo sympatycznej atmosfery, nabiera się chęci do dalszego tworzenia.
Martusiu pieknie prowadzisz bloga, i nie braknie w nim ciekawych przepisów, zdjęć ogródkowych i najważniejsze Twoich prac.
OdpowiedzUsuńSpotkanie krakowskie do pozazdroszczenia /jak ja żałuję/,że
być na nim nie mogłam.
Brakowało Cię Tereniu, bardzo!
UsuńI dziękuję, że się u mnie zatrzymałaś na chwilkę.