Bonjour à tous!
Chłodniej dzisiaj.
Drugi dzień oddechu od ponad trzydziestostopniowych upałów.
I choć wolę + 30 niż -3 st., to taki chłodniejszy dzionek się przydaje. :)
Garderobę na strychu można uporządkować, bo od blachy gorąc nie bije,
piekarnik włączyć i upiec coś słodkiego,
czy stanąć dłużej przy kuchni i np. setkę pierogów ulepić. :)
A rankiem we mgle spacerek po ogrodzie zaliczyć.
Tym razem fotorelacja tylko dla cierpliwych. :)
Lwie paszcze, wspomnienie ogrodu mamy.
Przy altance.
"Świeczniki" Vanilia Fraise.
Kolorowe lantany.
Mam je po raz pierwszy i się zakochałam.
By sobie pracę ułatwić,
posadziłam je w dużych doniczkach i zadołowałam.
Przed zimą nie będzie problemu z przeniesieniem do piwnicy.
Hortensja Sunday Fraise już zaczyna się przebarwiać.
W tym roku mi zakwitły. Wreszcie!!!
Ten różowy ma więcej kwiatów.
Zauważyłam, że im mniej na nie chucham dmucham,
im bardziej mają sucho,
tym piękniej kwitną.
Czy wiecie jaką nazwę nosi ta żółta roślina?
Proszę się częstować papierówkami!
A propos tych jabłek...
Bardzo często gotuję tzw jabłczankę.
Wystarczy ćwiartki jabłek (nie muszą być obrane)
rozgotować, zmiksować, dolać wody, dodać cukru do smaku, można i wanilii.
Potem jeszcze raz zagotować i troszkę zagęścić mąką pszenną ze śmietaną.
Na koniec wrzucić pęczek mięty i ciut cynamonu.
Pozostawić pod przykryciem, by jabłczanka nabrała aromatu.
Pycha! Gorącą z grzankami można podawać zamiast zupy.
Perovskia. Była fajnym tłem dla róży the Fairy.
Nasturcja - samosiejka
i łubin też.
Drugi zakątek z hostami, pod sosną czarną.
Bardzo wdzięczne, niewymagające pracy rośliny.
Pajęczynki - babie lato... Czyżby już jesień...?
Ależ misterna robota!
Kilka fotek rajskiej jabłonki.
Za dużo ich, wiem... ale ona tak bardzo fotogeniczna!!!!:)))
To jest jej pierwszy raz z taką ilością owoców.
Zrobiłabym jakąś marmoladę. Może znacie przepis?
W tle niekwitnące jeszcze, białe kwiatostany hortensji.
Kupiłam ją baardzo dawno temu.
Jest dużym, ( ok. 2 m) rozłożystym krzewem.
Nie znam nazwy, proszę o pomoc. :)
Pierwsze kwiaty hibiskusa.
Suchy badyl naparstnicy zostawiony celowo na nasiona.:)))
Dabecja , krzewinka z rodziny wrzosowatych.
Dwukolorowy rozwar.
Jesienią nie wykopałam . A że zimy nie było, przetrwał przykryty korą i jedliną.
I jeszcze się wysiał!
Pięknie pachnące floksy, wspomnienie dzieciństwa...
Rudbekie, obok ziół mają się nieźle.
Owocowo.
I warzywnie.
Pomidorki koktajlowe samosiejki.
Ten duży również, przyniesiony na działkę z ziemią kompostową.
Drugi siew fasolki szparagowej.
Pod folią, tylko pomidory.
A mgła już opadła... :)
Żółty bidens i biała smagliczka rokrocznie też się same wysiewają.
Anabelle, mimo że poparzona słońcem wciąż pięknie zdobi ogród.
Limelight docelowo nabierze barwy limonki,
a Vanille Fraise ciemnego różu, truskawkowego, jak w nazwie.:)
Niesamowicie zagęszcza się winobluszcz pięcioklapowy.
Okupuje już rynnę. M. będzie musiał z sekatorem wspiąć się po drabinie. :)
A na łące w głębi ogrodu, biel... Aż żal kosić!:)
**********
Jeśli dobrnęliście do końca, bardzo dziękuję!:)
Tak wielką ilość zdjęć wklejam m.in. dla moich Bliskich,
którzy przebywają bardzo daleko od domu.
I wiem, że cieszą się jeśli mogą od czasu do czasu zobaczyć
co się wokół tego ich domu dzieje. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Marta
Przepiękny ogrod, bardzo milo bylo po nim pospacerowac , tak tajemniczo zamglony:).
OdpowiedzUsuńWarzywniak, ze hoho!!!
Serdecznie pozdrawiam:)))
Dziękuję! :)
UsuńMartuś taaaaki bajkowy ogród zapewne wymaga ogromu pracy, dlatego podziwiam Cię. Pięknie Ci się odwdzięczają kwiaty za Twoją dbałość o nie :-)
OdpowiedzUsuńŚciskam z chmurnego Słupska
Aguś, wcale nie takiego ogromu. Tak go zorganizowałam, że tylko na wiosnę mam co robić, a później tylko to i owo, czyli niewiele. :)
UsuńTeż ściskam!.
Witaj z wielka ochotą przespacerowałam się po Twoim cudnym ogrodzie.Mgły kojarzą mi się z jesienią ale to chyba jeszcze nie czas.Fakt jesteśmy już po Ance to kto wie. Co do roślin, to na żółto kwitnąca to chyba dziurawiec lub wiesiołek nie widzę dokładnie. Hortensja ma po rozwinięciu kwiaty płonne na kwiatostanie drobniusieńkich kwiatuszków? Jeśli tak to może to być hortensja bukietowa Tardiva.Buziaki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, to dziurawiec. :)
UsuńI dziękuję pięknie za rozpoznanie tej hortensji.
Faktycznie ma kwiaty płonne, no i później zakwita więc nazwa Tardiva jak najbardziej pasuje. :)
Martuniu - u Ciebie jak zwykle bajkowo ! Tęsknię ! :*
OdpowiedzUsuńMadziu, ja też!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że zajrzałaś. :)
O matko i córko ile tego masz :-)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości na zdjęciach, a co dopiero na żywo,tylko podziwiać.
Pozdrowionka
Dziękuję!
UsuńNa żywo można się jeszcze raczyć mieszanką zapachów, szczególnie rankiem. :)
A ja myślałam, że czarodziejski ogród może być tylko w bajkach. Podziwiam i zazdroszczę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Iza, dziękuję za sympatyczne słowa. :)
UsuńCudnie u Ciebie Marto :) Ogromny masz ten ogród i taki wypieszczony... zazdraszczam pomidorków i grządek warzywnych, u mnie już nie ma miejsca na nie...
OdpowiedzUsuńMoże kilka m2 dałabyś radę wygospodarować w jakimś zakątku ogrodu? Zapewniam Cię Grażynko, że smak i aromat takiego pomidorka nie ma sobie równych. :)
UsuńUwielbiam oglądać zdjęcia takich ogrodów! Najchętniej to bym przebywała a nie tylko oglądała ;P Zaintrygowały mnie lantany? Pierwszy raz widzę, piękne są!
OdpowiedzUsuńJak długo rósł winobluszcz, aby osiągnąć takie rozmiary? Ja w tym roku zakupiłam sadzonkę właśnie tej odmiany.
Aniu, lantany to są krzewinki tarasowe w naszym klimacie i muszą przezimować wewnątrz pomieszczenia. Kolory mają bajeczne. Wymagają lekko kwaśnej ziemi.
UsuńWinobluszcz na tej ścianie domu rośnie kilka lat,7, 8, może dłużej... Ale on ma bardzo szybki wzrost i wymaga drastycznego cięcia, szczególnie wiosną. Latem też wielokrotnie używam sekatora.
Z ogromną radośćią przypomniałam sobie Twój wspaniały ogród
OdpowiedzUsuńMiło mi, Tereniu. :)
UsuńDzięki Ci Martuś za ten spacer...
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością pochodziłam po Twym bajkowym ogrodzie.
Usiadłam sobie w kątku na 4, zachwyciłam widokiem drzew, potem niespiesznie poszłam śladem kwiatów, pooglądałam kolory i kształty, odpoczęłam na 24 i znów na 28, zauroczyłam się 43, 46 owiało mnie zapachem jesieni i śliwkowych powideł, obejrzałam dojrzewające warzywne plony, chwilę przysiadłam na ławce na 80... a potem wróciłam do początku i poszłam jeszcze raz...
Cudny, bajkowy, zaczarowany, niesamowity ogród!
I dobrze, że choć na chwilę odpuściły upały, rośliny też muszą wytchnąć :)
Buziaki Ci ślę w ilości hurtowej!
P.S. Ten żółty to pięciornik jest ;) Przynajmniej tak mi się zdaje...
Vikuś, i Ty je tak liczyłaś, te wszystkie zdjęcia????!!!!! Aż do 80.????!!!!!! :)
UsuńW każdym razie, cieszę się niezmiernie, żeś furtkę mego rancza przekroczyła. W realu mam nadzieję też się kiedyś doczekam. :)
A ten żółty to dziurawiec.
Martuś....mój ogród rzy Twoim popadł w straszliwe kompleksy:)
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie jest...ach
buziaki słodziaki
I jak tu nie kochać lata! A jeszcze mając tak cudny ogród, nic tylko upajać się bajecznymi klimatami. Spacer o poranku, to jest to! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości , z przyjemnością przespacerowałam się po Twoim ogrodzie jestem zachwycona , ja tez ma taki raj - zapraszam , ale o wiele mniejszy pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńMagiczny ogród! A zdjęcie z pajęczyną - cudo!
OdpowiedzUsuńPiękna ta fotorelacja. I cierpliwość nie potrzebna, bo cudnie w tych ogrodowych zakamarkach :)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród! Z przyjemnością zrobiłam sobie po nim wirtualny spacer! Świetne zdjęcia. Bardzo podoba mi się z pajęczyną. A ta żółta roślinka to mam nadzieję - wiesiołek. Rośnie taka u mnie i cały czas sądziłam, że mam wiesiołka. :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest wiesiołek, tylko dziurawiec. Tak, krzew ma taką samą nazwę jak ziele lecznicze.
Pozdrawiam.
Как уютно и как здорово! ;)
OdpowiedzUsuń