wtorek, 11 czerwca 2013

Truskawki, hosty i kot


Bonjour a tous!

    Sezon truskawkowy trwa. 
Wkrótce dojrzeją porzeczki, będziemy zbierać jagody.
I taki owocowy koszyczek-łubiankę sobie zrobiłam.
    Wyjątkowo szybko uwinęłam się z pracą nad nim. 
 W przeciągu 2 dni łubianka była skończona. 
Szlifowania wiele tu nie ma. 
Surówka delikatna, 
bałam się, że się rozleci przy zbyt mocnym tarciu.
Koszyczek dwukrotnie pomalowałam farbą ecru.
 Nie zależało mi specjalnie by kolor był wyrazisty i jednolity.
 Przykleiłam motywy serwetkowe,
 polakierowałam i szybciutko wycieniowałam
. Lakierowałam najpierw Vidaronem akrylowym,
 później Fluggerem 20.











    W czerwcu, w moim ogrodzie królują hosty (funkie).
 Wprawdzie wegetację rozpoczynają już wczesną wiosną, 
ale teraz, przed kwitnieniem, są według mnie najpiękniejsze. 
Kwiaty ich to przeważnie drobne filetowe dzbanuszki
 osadzone na długich cienkich łodyżkach.  
Wśród moich funkii znalazła się jedna damesa,
 o ogromnych liściach i białych, dość okazałych kwiatach. 
Gdy zakwitnie pokażę. 
Ale mam też i miniaturki 
o ciekawie wykrojonych listkach.
  Ten mini-zakątek założyłam kilka lat temu. 
Są to rośliny niewymagające. 
Najlepiej się czują tam, gdzie promienie słońca kiepsko docierają,
 a  ziemia jest wilgotna i niezbyt ciężka
. U mnie rosną pod starym, rozłożystym orzechem,
 który tworzy nad nimi piękny cienisty parasol.











I  kilka fotek "ogrodowych"
Piwonie... zdjęcia sprzed tygodnia.




Irysy, 






liliowce, trochę zbite deszczem.




I takie sobie zakątki czerwcowego  ogrodu.











Oj, mogłabym tak zanudzać jeszcze dłuuugo 
zdjęciami swoich zieloności,
 ale na dzisiaj wystarczy.

   Spójrzcie jeszcze na tego gościa za oknem .
 To ciekawska kotka mojej sąsiadki. 
Intrygują ją ptaki,
 które uwiły sobie gniazdo pod dachem domu,
 nad samym oknem 
oraz pies w mieszkaniu, na którego spogląda.



Dziękuję wszystkim tu zaglądającym za wizyty,
 a przede wszystkim za bardzo miłe komentarze.
Pozdrawiam słonecznie.
 Marta








17 komentarzy:

  1. Très beau panier! Le temps de rassembler les fraises. Votre jardin est au-delà de l'éloge.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i znowu mamisz tymi piwoniami, i mnie znowu zazdrość szarpie, ech... kocham je, kocham... niestety milością niespełnioną :(
    A z tymi funkiami to jakieś czary chyba, bo że lubią cień i chłodek to wiem, i zgodnie z tą wiedzą tak je kiedyś posadziłam... rosły, bo rosły, bez szału... a w tym roku jedną z nich, w ramach eksperymentu i w myśl zasady - co ma być to będzie :D - przesadziłam na środek trawnika, gdzie cienia nawet grama nie ma... i co? i urosła niczym ta rzepka, co to ją posadził kiedyś dziadek w ogrodzie :):)- piękna i krzepka...
    tak że teraz sama już nie wiem jak to z nimi jest.

    A kobiałka śliczna, delikatna i urokliwa, przywodząca na myśl ciepłe, lipcowe wieczory, pachnące malinami i miętą...
    i świeżo skoszoną trawą...

    Słońce Ci ślę, bo nie wiem jak tam u Ciebie z tym towarem, a u mnie od trzech dni mam go dostatek, więc się dzielę :)
    i buziaki też zapakowałam, takie dwa w jednym :)
    Viola

    pees - nie wiem czy widziałaś ten link, który poszukałam odnośnie dodawania blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vikuś, skoro eksperyment z funkią udany, to się radować powinnaś. Widać masz taką słonecznolubną. Wszak zawsze bywają wyjątki... A tak na poważnie... trzeba by w necie poszperać i wiedzę swą na ten temat poszerzyć. Odmian host jest multum, ponoć Amerykanie mają ich najwięcej.

      Link już widziałam. Od teraz mam Cię u siebie i nie wypuszczę :). Ale jakoś inaczej musiałam pokombinować byś się u mnie znalazła.

      Za słoneczko dzięki ogromne! Faktycznie ostatnio u mnie to towar deficytowy. W zamian mogę Cię jedynie wodą deszczową hojnie obdarować. Wszystkie beczki, konewki itp. naczynia ogrodowe mam nią po brzegi wypełnione.

      I dzięki za miłe słowa nt. kobiałki.

      Usuń
  3. Ale fajna i smakowita łubianka, pięknie ją pomalowałaś, romantyczny dodatek do ogrodu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobiałka wyszła prześlicznie.Masz piękny ogród , bardzo lubię funkie i widzę że u Ciebie dobrze im.Piwonia biała cudna.
    Fajny ten ciekawski kotek sąsiadki. Rzadko widuję koty całe białe u moich kotów zawsze znajdzie się jakaś łatka.
    Pozdrawiam gorąco i życzę dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marysiu za wizytę.
      A jeśli chodzi o kota... sąsiad woła na niego "Czarny" :)

      Usuń
  5. Kobiałka prześliczna ale ogród.....piszesz " Oj, mogłabym tak zanudzać jeszcze dłuuugo zdjęciami swoich zieloności"....a ja mogłabym dłuuuuuugo tak oglądać i oglądać takie cudowności. PIĘKNY masz ogród. Czytałam kiedyś w internecie, że liście funkii są jadalne i można dodawać do sałatek .....nie próbowałam, życie mi jeszcze miłe :)Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu kochana, dziękuję za dobre słowo.
      Ogród o tej porze roku zmienia się z dnia na dzień. Robię bardzo dużo zdjęć ale wszystkich tu nie pokazuję. Tydzień temu truskawki zaczynały owocować, nawet do sesji zdjęciowej kobiałki mi zabrakło :), a dzisiaj wysyp ogromny.
      O walorach smakowych liści funkii nie słyszałam, spróbuję coś znaleźć w necie.

      Usuń
  6. kocham piwonie i irysy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. Pozdrawiam Cie Anonimusie! Może jednak się ujawnisz?

      Usuń
  7. Kobiałeczka cudna. Też by mi się taka przydała ale jakoś ostatnio chęci i siły do decou. brak.
    Funkie masz przesliczne. Też mam na działce kilka ale nie tyle co Ty.
    Pozdrawiam serdecznie - Biernasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, dziękuję za odwiedziny. Twoja wizyta zawsze sprawia mi wielką radość.
      A kobiałkę się szybko robi, bo to kiepski przedmiot sam w sobie i szkoda czasu na siedzenie nad nią dłużej.

      Usuń
  8. piękna łubianka - motyw i cieniowanie tak ładnie się prezentują na niej.....
    hosty dorodne! lubię je i podziwiam u mojej teściowej :)
    kocia - śliczna

    OdpowiedzUsuń
  9. jaki Ty masz piękny ogród ... och pozazdrościć Ci serca do roślin

    OdpowiedzUsuń