Jesień. Ta złota, słoneczna, ciepła, mieniąca się barwami na bezchmurnym, błękitnym niebie.
Zawitała i do mojego ogrodu...
Kilka dni temu pożegnaliśmy naszą kochaną psinę. Siedem lat temu wzięliśmy go ze schroniska już jako dorosłego, trzyletniego psa, za co był nam bardzo wdzięczny. Na każdym kroku okazywał swoją, miłość, ufność i przywiązanie.
I strasznie nam go brakuje...
Dziękuję Wam pięknie za to, że wpadacie do mnie i pozostawiacie te kilka miłych słów. Witam serdecznie nowych Gości.
Pozdrawiam ciepło.
Marta
Piękne zdjęcia! Posiadanie takiego ogrodu musi być naprawdę wspaniałe!
OdpowiedzUsuńI oczywiście bardzo mi przykro z powodu Twojego pieska. Domyślam się, jak bardzo musiało Was boleć jego odejście...
Tak, bolało i wciąż boli.
OdpowiedzUsuńDzięki, Gabrielle, że zajrzałaś.
Marto bardzo Ci współczuję , wiem co to znaczy - 2 lata temu nasza psinka też odeszła po bardzo ciężkiej chorobie;
OdpowiedzUsuńpięknie kwitną 'marcinki' - też mam tak posadzone ale moje nie są tak dorodne
pozdrawiam i trzymaj się
Bardzo współczuję z powodu pieska, wiem jak się czujesz....
OdpowiedzUsuńJa też znam to uczucie, bardzo mi przykro Marto z powodu pieska.
OdpowiedzUsuńJesień u Ciebie jest niesamowicie piękna,
Piękna jesień w Twoim ogrodzie , bardzo lubię póżne drobne astry.
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu pieska znam to bo przeżywałam to niejeden raz.
Buziaki.
Jagódko, Sztukoteko, Grażynko, Marysiu, dziękuję, za miłe słowa.
UsuńJesień to jedna z ulubionych moich pór roku..Zawsze nastraja mnie tak...artystycznie,:)Zachwycam się tak jak Ty- tą szaloną gamą kolorów i podziwiam naturę za to,że tak cudownie może wyglądać...Chodzę po lesie...zbieram liście,wącham je ,wkładam do książek a potem zimą je odnajduję i wspominam.....Masz cudowny ogródek.....tyle w nim różnych kącików,tak przemyślanych i to jest cudowne....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :))
Witaj Bożenko!
UsuńWidzę, że sentymenty i melancholia nie są Ci obce!
Jesienna odsłona ogrodu jest cudna i ma swój urok... szkoda, że ta kolorowa i optymistyczna jesień trwa tak krótko, dla mnie zbyt krótko...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno, wiem co to znaczy pożegnać swojego czworonożnego przyjaciela... ja sobie myślę, że Twój psiulka gania teraz po drugiej stronie tęczy z moim Fafikiem :*
..."po drugiej stronie tęczy"... bardzo ładnie to ujęłaś w słowa
UsuńPiękna psinka,szkoda. Pocieszeniem jest to,że smuteczki przychodzą i odchodzą...Trzeba czasu...A ogród wygląda urokliwie.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękny ogród, podziwiam, ja to nie mam czasu żeby swój dopieścić, może kiedyś. Pocieszam Cię, choć to marne pocieszenie , wiem że strata psiaka boli, ja swojego pochowałam w tamtym roku. Długo się pamięta , bo pies to przyjaciel, czasem i powiernik.Czas jednak goi rany i będzie lepiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMacie rację, czas to najlepszy sprzymierzeniec. Wszak życie toczy się nadal...
UsuńZdjęcia i ogród w jesiennej odsłonie przepiękne, wiesz, że kocham tę jesień ogromnie, więc sprawiłaś mi wielką, wielką przyjemność...
OdpowiedzUsuńHmmm.. moja piesa też już zbiera się w drogę na drugi kraniec tęczy, a my, poza dawaniem jej lekarstw, nic na to nie możemy poradzić...
Współczuję ci bardzo. Najtrudniej jest poradzić sobie z bezsilnością wobec choroby. Zarówno u człowieka jak i u zwierzęcia.
UsuńI wiesz, Vikuś, wklejając te jesienne zdjęcia myślałam o Twojej szczególnej miłości do tej pory roku...
Jaki ogród!!! Ty to chyba mieszkasz w jakimś ogrodzie botanicznym, bo tak u Ciebie cudownie. To pierwsze zdjęcie to myślałam że jakiś obraz a nie foto. Jak duży ten ogród?
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu psiaka. Ja mam teraz małego westa i bardzo go pokochaliśmy. Ale latem zaginął nam nasz kociak - Kitka. Szkoda jej...
Widziałam Twego pupila na blogu! Wdzięczna psina! Na pewno Wam rekompensuje stratę Kitki.
UsuńA ogród w całości z częścią warzywną i sadem ma ok. 30a. Część ozdobną założyliśmy już sporo lat temu, będzie dobrze ponad 10.
I nie ukrywam, iż z mężem zastanawialiśmy się wówczas nie tylko nad nasadzeniami ale braliśmy też pod uwagę prace, którym nam przyjdzie sprostać przez kolejne lata.
Uwielbiam jesienne barwy, pięknie jest u Ciebie w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńMartuniu , przytulam mocno. Wiem jak bardzo kochałaś Maksia, więc nic dziwnego, że on to odwzajemniał:) Czasem więcej o nim mówiłaś na naszych spotkaniach niż o swoich chłopakach dzieciakach. Zawsze był gdzieś Maksiu w Twoim sercu i w słowach, tak ciepło o nim opowiadałaś. Dobrze mu było z wami i Wam z nim. Tego się trzymajmy. Serdecznie ściskam i najchętniej wygłaskałabym teraz mocno swoją psowatą, za to że jest... chociaż przynosi do domu tonę piachu i błota i zostawia wszędzie moc kłaków, i brudzi wszystko jak je obiad, i włazi na łóżko gdy nie widzimy. Co mi tam!
OdpowiedzUsuńWygłaskałaś już, prawda???
UsuńI piach, i błoto, i kłaki sprzątałam ... już nie sprzątam... Jeszcze drzwi łapami wypaprane powinnam umyć. Ale wcale mi to teraz nie przeszkadza...
Strata przyjaciela jest bardzo bolesna, zwłaszcza czworonożnego.....jego miłość jest bezinteresowna <3 przytulam
OdpowiedzUsuńEwuniu, dziękuję, że zajrzałaś. Masz rację, zwierzęta nas kochają nie w zamian za...
UsuńMartuś, dawno nie odwiedzałam Twojego bloga, więc dopiero dowiedziałam się o odejściu Maksia. My kilka dni temu straciliśmy dwuletnią sunię. Była z nami od półtora roku. Ktoś ją otruł, chociaż nikomu nie zrobiła nic złego. Opłakaliśmy jej śmierć wszyscy bez wyjątku.
OdpowiedzUsuńA JESIEŃ W OGRODZIE ZACHWYCAJĄCA ! G.G.
To jest okropne jak ludzie się obchodzą ze zwierzętami . I nigdy nie zrozumiem dlaczego wobec nich są tak strasznie okrutni.
UsuńGrażynko, dzięki za odwiedziny, pozdrów Jurka i zaglądaj tu częściej.