Bonjour!
Oj zaniedbałam, zaniedbałam bloga ...
A tyyyyle mam do pokazania,
że zapewne ten jeden post nie wystarczy,
albo będzie zbyt długi.
Zima za pasem, przygotowania trwają.
Zarówno w domu jak i w ogrodzie.
Ale po kolei...
W październiku kończyliśmy robić przetwory.
Owoce obrodziły tego lata.
Na pierwszy rzut poszły gruszki.
W zeszłym roku robiłam je w słodkiej,
pachnącej goździkami i bardzo łagodnej zalewie octowej.
Teraz je smażyłam,
gorące dawałam do słoiczków
i na wszelki wypadek zapasteryzowałam.