Bonjour a tous!
Oj dzieje się u mnie, dzieje...
Bloga zaniedbałam, czasu nie mam
bo to i koniec roku szkolnego ( jam ciało pedagogiczne :)),
i ogród się swego domaga,
i przetwory się zaczęły!
W każdym razie zdjęcia robię na bieżąco,
szczególnie zielonościom
i mam ich tak dużo, że nie wiem,
które wstawić by nie zanudzić oglądaniem.
Poza tym takie fotki "ogrodowe"
z dnia na dzień się dezaktualizują.
To co się dzisiaj pięknie prezentuje
za kilka dni traci na urodzie.
Ale po kolei...
Miałam pewne, bardzo miłe zresztą, zobowiązanie.
W ramach wymianki koleżeńskiej dla Eli
zrobiłam drugą do kompletu osłonkę.
Ta pierwsza...
i a teraz zrobiona.
Kilka dni zajęło mi odnawianie mebli ogrodowych.
Zamierzałam dać im całkiem inną szatę
lecz ze względu na gabaryty,
po wielu przemyśleniach doszliśmy z mężem do wniosku,
że radykalnym zmianom ich jeszcze nie poddamy.
Zostało więc na zapuszczeniu drewnochronem
i polakierowaniu lakierem jachtowym.
Tak więc zajęłam się
trzema (sic!) ławkami i stołem spod altanki.
Mąż nalegał by jakiś element decou jednak wprowadzić.
Oczywiście padło na stół, bo najłatwiej, hihi...
Myślałam, myślałam... przymierzałam różne papiery, serwetki...
i nic nie pasowało, a właściwie nie chciałam się napracować ,
a tym bardziej przedobrzyć.
No i poszłam na łatwiznę.
Decoupage jest tylko na jednej , tej środkowej deseczce.
Może gdybym miała tych serwetek więcej
zrobiłabym nimi całe obrzeże stołu.
Tak więc dużo się na nim nie dzieje.
Ale... żeby działo się więcej
dorobiłam chustecznik do kompletu.
Oklejanka po całości,
bejca, troszkę patyny brązowej i koronka wokół.
Koronka stylonowa z czasów jeszcze gierkowskich.
Po przyklejeniu bardzo ładnie wyglądała,
gdyż zieleń bejcy fajnie przez ten stylon przenikała.
Ale... jednym ruchem, a właściwie pociągnięciem pędzla zepsułam.
Nałożyłam lakier jachtowy, dla zabezpieczenia przed wilgocią.
I z koronki zrobiło się takie coś paskudne,
nieregularnie nasiąknięte owym i zażółcone.
Pomalowałam więc ją jasnym akrylem,
potem lakierem wodnym i popaćkałam patyną
. No i jest jak jest.
Reasumując...
a propos lakieru jachtowego Domaluxa.
Śmierdzi, ale gdy się pracuje na zewnątrz można wytrzymać.
Fajnie się rozprowadza,
dość szybko schnie, zabezpiecza przed deszczem bardzo dobrze
( jedna z ławek stoi głęboko w ogrodzie).
Jedyną wadą jest POŁYSK!
Spójrzcie jak mi się stół i chustecznik błyszczą!!!
Mam nadzieję, że warunki atmosferyczne
i częste przecieranie wilgotną ściereczką
kiedyś, kiedyś doprowadzą do zmatowienia.
Sezon truskawkowy jeszcze trwa.
Robię konfitury z moich własnych owoców,
całkowicie bez chemii.
I jak zwykle
MUSZĘ pokazać kilka zakamarków ogrodu i roślinek ,
wszak teraz są najpiękniejsze.
Lawenda.
Mam kilka dość dużych krzewinek. Ten zapach!
róże...
powojnik,
niestety już przekwita...
brunera,
ozdobą pozostały liście
I liliowce
Catalpa ( surmia),
dość okazałych rozmiarów drzewo,
kwitnie przepięknymi gronami pachnących dzwoneczków.
Pierwsze kwiaty
hortensjiAnabelle
krzewiasta,
nie znam nazwy, choć ją mam od kilku lat,
dopiero w tym roku odkrywam jej urodę,
oraz ogrodowa
*****
Dziękuję, że do mnie zaglądacie i piszecie miłe komentarze .
Zapraszam jeszcze pod altankę
na koktajl truskawkowy.
***********
Dobrego i pogodnego tygodnia życzę.
Marta
Piękny ogród. A te osłony są przepiękne!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńoj Marta, ten koktajl z mięta ?
OdpowiedzUsuńGdy przyjedziesz, zrobimy.
UsuńOsłonki rewelacyjne, zresztą jak wszystkie Twoje prace. Ogród taki ogromny a każdy metr kwadratowy pięknie dopieszczony..... meble tak cudne, że chciałoby się usiąść i skosztować Twoich owocowych pyszności.
OdpowiedzUsuńMiło mi, Jolu, czytać Twoje słowa.
UsuńPięknie po prostu i nie wiem co lepsze decou czy ogród <3
OdpowiedzUsuńKasiu, witaj! Dziękuję, że zajrzałaś!
UsuńAch, jak pięknie u Ciebie! Do tego koktajlowa pychotka, mniam... Na osłonkach bardzo podoba mi się cieniowanie.Super! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za odwiedziny!
UsuńCuda... i te natury w Twoim ogrodzie i te wyczarowane twoimi rekami.
OdpowiedzUsuńBasia, dzieki!
UsuńCudne osłonki zrobiłaś, cudne! Sama nie wiem, która piękniejsza... :)
OdpowiedzUsuńA ogród - marzenie, aż w Posen czuć zapach Twoich róż - i nie tylko :)(czy ja tam dostrzegłam perukowca w tle??)
Ogromnie Ci zazdroszczę tego ogrodu (bo wiesz, mój to trochę większy od chusteczki...)ale dobrze przynajmniej (choć wcale przez to moja zazdrość nie jest mniejsza...), że mogę sobie pooglądać i "posiedzieć" w Twoim...
meble też super wyszły i dobrze się stało, że ten dekor jest tylko na środku, nie ma przeładowania, pasuje do ogólnej kolorystyki i bardzo zdobi :)
A, i możesz wierzch stołu przetrzeć woskiem - przestanie się tak świecić :)
no i poczęstowałam się koktailem, mogłam?
konfitur też spróbowałam... ;)
Vikuś, tak, dobrze widzisz, to perukowiec podolski.Od dwóch lat rośnie w zupełnie innym miejscu. Wykopując go miałam obawę, że się nie przyjmie, wszak "starych drzew się nie przesadza". Ale żyje i nawet się nieźle odnajduje.
UsuńNie wiem jak wosk by się sprawdził na takiej powierzchni użytkowej, którą trzeba często przecierać. Wypróbuję na fragmencie.
No i oczywiście częstuj się koktajlem, częstuj! A konfitury dopiero dzisiaj smakują jak należy.Wysmażyły się i nabrały odpowiedniej konsystencji i kolorku.
Wszystko piękne osłonki, mebelki i ogród.Przetwory wyglądają smakowicie.Pozdrawiam i aby do wakacji.
OdpowiedzUsuńOj tak, do wakacji już niedaleko! Jeszcze zakończenie roku, dwie plenarki i rekrutację przeżyć...
UsuńDziękuję Marysiu, za wizytę i miłe słowa.
Découpage est très belle! Fleurs frappés par sa beauté! JEUNE!
OdpowiedzUsuńHelene, grand merci de ta visite!
UsuńBosko! Kocham różane motywy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńWspaniały post!Wszystko zachwyca!
OdpowiedzUsuńOsłonki ozdobiłaś tak zjawiskowo,ze zaraz ruszam po domu w poszukiwaniu czegos do zmalowania:))Bardzo podoba mi się połączenie grafiki z różami.Tylko,czy mi sie to uda?
Ogród-cudo!Pozdrawiam.
Witaj umbrello! Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny i tak sympatyczny komentarz.
UsuńGrafika plus róże, to nic trudnego! Uda Ci się, uda! I ciekawa jestem efektu.
Osłonki bardzo fajne, ale i tak najbardziej zazdroszczę ogrodu i nic na to nie poradzę ;-)
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję bardzo za miłe słowa.
UsuńA co do ogrodu... Trzeba się po prosu postarać o kawałek ziemi i ruszyć w poszukiwaniu roślinek. :)
Toż to uczta dla oczu i nosa, a i ciało smaka nabrało na truskawki :) Zapachy tylko mogę sobie wyobrazić. I na konewkę czekam, ewentualnie na serwetkę niebieską w twoim wydaniu :)
OdpowiedzUsuńDyziu, dzięki za pozwolenie. Serwetkę na pewno wykorzystam. Nie wiem czy na konewce, bo do Ikea mi nie po drodze. Ale jeśli to i tak plagiatu na pewno nie popełnię!:)
UsuńOsłonki cudowne:)) i na dokładkę MOJE
OdpowiedzUsuńMartuś,ja nie pamiętam żadnych zobowiązań,to ja teraz mam zadanie.
Kochana :))
Dziękuję i buziakuję.
Elu, cieszę się,że Ci radość sprawiłam. A Twoja torba jest już w użytkowaniu. Pytają się ludziska gdzie taką można kupić... :)
UsuńCudowne prace, uroczy ogród - uwielbiam podziwiać ogrody, szczególnie takie piekne i zadbane. Zapraszam do mojego.
OdpowiedzUsuńWitaj, Kochana. Byłam już u Ciebie, oglądałam i Twój decoupage i zieloności, podziwiałam i na pewno ślad pozostawię!
UsuńPiekne masz te osłonki...a ogrodu to zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Małgosiu! I mam nadzieję, ze jeszcze nie raz tutaj zajrzysz.
UsuńNie wiem co bardziej podziwiać, piękne osłonki czy przepiękny, wypielęgnowany ogród.
OdpowiedzUsuńFantastycznie wykorzystałaś tą serwetkę na stole i chusteczniku, mam 2 takie, ale nie nam na nie pomysłu , gdybyś chciała coś jeszcze dorobić do kompletu ogrodowego , szepnij słówko :) .
Piękne zdjęcia Martuniu i koktajl taki apetyczny,
Czyli te serwetki były od Ciebie! Byłam pewna, że je przywiozłam z któregoś zlotu. Jeszcze mi kawałeczki zostały, które wykorzystam do wazonika na kwiaty. Mąż chce, żeby takie coś do kompletu zrobić.
UsuńW każdym razie, Grażynko, bardzo Ci dziękuję za propozycję.
Osłonki cudnej urody, a konfitury zginą jak nic z Twojej spiżarni. ;)
OdpowiedzUsuńNie dostaniesz się do niej, bo ona w piwnicy. A moja piwnica to takie lochy, prawie jak labirynt. :)
UsuńDzięki za miłe słowa!
Ja też Ci dziękuję, Asiu i zapraszam na jeszcze nie jedno spacerowanie.
OdpowiedzUsuńobie osłonki bardzo ładne - takie Twoje, mi bardziej przypadła do gustu ta pierwsza, bo jest taka delikatna, romantyczna... ogrodowe meble - pięknie odnowione - a ta wstawka z róż - cudo!
OdpowiedzUsuńogrodowe zdjęcia - miło popatrzeć...
ciacho takie, że zjadłabym chyba pół za podejściem ;) a koktajl.... mmmmmm.... ja lubię dodać banany :)
powiem szczerze, że wpis taki długi, że jak doszłam do końca to nie pamiętałam co było na początku ;))) ale ponieważ uwielbiam oglądać zdjęcia to post ten był dla mnie przyjemnością :) i żeby nie było... czytać też lubię ;)))
Ano widzisz Kasiu, czas miałam to i pisałam i pisałam... A teraz nie mam i znowu pajęczynami blog zarasta.
UsuńDziękuję Ci, że do końca wytrwałaś w czytaniu. I również baaaardzo Ci dziękuję za zaglądanie na tę stronę i miłe wpisy.
ogród masz przecudnej urody!
OdpowiedzUsuńa meble super wyglądają i mnie połysk nie przeszkadza :)
No to fajnie, że Ci nie przeszkadza!
UsuńWitaj Kruszynko! Dzięki za miły wpis.
Zakochałam sie w tej osłonce. A za to denko różane Cie uwielbiam! Doskonale w każdym szczególe :)
OdpowiedzUsuń