Bonjour à tous!
Nie tak dawno zrobiłam dwa bardzo proste pudełka.
Taki skromny, łatwiutki decoupage.
Serwetka z MM,
ciemna bejca zabezpieczona ciemnym woskiem.
Ciut domalowań tak,
by boki dekielka dopasować do kolorów na serwetce.
by boki dekielka dopasować do kolorów na serwetce.
Szablon farbką.
Na wierzchu i wewnątrz lakier mat.
***
Na tej herbaciarce również jest serwetka.
Ranty w paseczki też serwetkowe.
Kolorowe bejce, wiśniowa i szara.
Wewnątrz szablon od Gosi ( dziękuję!).
Całość w macie.
********
Nie mogę nie dodać kilku zdjęć ogrodowych. :)
Tym bardziej, że mamy pełnię lata.
Królują oczywiście hortensje.
Anabelle.
Jedną z nich wyhodowałam sama ze zdrewniałej łodyżki.
Niewielka hortensja bukietowa Little Lime,
(przepraszam, to jest Bobo, L L rośnie obok),
(przepraszam, to jest Bobo, L L rośnie obok),
wplotła się w jednoroczną szałwię.
I... mam barwy narodowe. :)
Na pierwszym planie za aksamitkami
od kwiatów odcina się mocna zieleń wiązu karłowego.
Posadzony został w zeszłym roku
i widać, że mu u mnie zbyt dobrze - będzie cięty. :)))
i widać, że mu u mnie zbyt dobrze - będzie cięty. :)))
Tak zakwitły jukki,
a tak przycięta surmia.
Lwie paszcze same się wysiały.
Tak samo jak i lawenda, o której pisałam.
Jej sadzonki będą stanowić obrzeże nowej rabaty.
Dla tych mocno czerwonych kaktusów
dopiero w tym roku znalazłam odpowiednie miejsce.
Wystawa wschodnia i półcień pod starą brzozą służą im idealnie,
co odwdzięczają ciągłym kwitnieniem.
W wersji różowej.
Ismena w towarzystwie róży okrywowej.
Pomysł na rozbitą doniczkę i lobelię.
Jednoroczne ale moje, z ubiegłych lat.
Begonie Dragon
każdego roku sadzę przy wejściu do domu.
Choć śmiecą lubię je bardzo, gdyż bujnie kwitną przez całe lato.
Niezawodne rudbekie - samosiejki i słoneczniczek szorstki.
Nieustannie i obficie kwitnący clematis Abundance.
Pod nim młodziutka, aklimatyzująca się różowa Anabelle.
Rachityczna wisteria.
Rośnie u mnie kilka lat i nigdy jeszcze nie zakwitła.
Przy wymianie pergoli ścięłam ją prawie do samej ziemi
zostawiając dwa zdrewniałe patyki.
zostawiając dwa zdrewniałe patyki.
I zagroziłam, że daję jej ostatnią szansę.
I co???? Spójrzcie jak się przestraszyła!!!
Rośnie jak szalona!
Wiosną mam nadzieję zobaczyć wreszcie kwiaty... :)
Wiosną mam nadzieję zobaczyć wreszcie kwiaty... :)
Ostróżki.
Błękitnej gradobicie złamało kwiatostan u nasady.
Był tak samo ogromny jak ten granatowy.
Tyłeczek z ogonkiem do góry ( ważne, że do góry!),
to "fragment" Czestera, który u nas spędza wakacje.
************************************************************
Ogród to niekończąca się opowieść.
Sami wiecie jak bardzo wdzięcznym
i fotogenicznym obiektem są rośliny,
a kwiaty przede wszystkim.
Ale już wystarczy!
Temu kto wytrwał do ostatniego zdjęcia
należą się fanfary. :)))
Dzięki!:)
Pozdrawiam Was serdecznie
i bardzo, bardzo gorąco
w ten 30. stopniowy upał.
Marta